piątek, 13 marca 2020

Koronawirus/wiosna 2020

Przepełniona wiadomościami o koronawirusie wracałam dzis do domu. Myślami już byłam przy mojej A. i mężu. Dom teraz szczególnie stał się taką bezpieczną przystanią. Uświadomiłam sobie, że w zasadzie ten weekend niewiele bedzie sie różnił od innych weekendów. I to chyba przybiło mnie jeszcze bardziej. Jedni przyjaciele za daleko, z innymi nasz promyczek przyjaźni juz wygasa dobity codziennością, z jeszcze innymi swiadomie ucielismy kontakt. Takie lesne ludziki, dziki z lasu sie z nas zrobiły. A moze zawsze tacy bylismy? Zawsze z upragnieniem czekam na weekend, wiec albo dopiero panika ludzi w kontekście społecznym (pomijam fakt paniki sklepowej w najlepszym  momencie na zarażenie się czymkolwiek) mnie obudziła, albo zwyczajnie nigdy mi to nie przeszkadzalo. Zawsze wolimy spędzać czas z dala od innych ludzi, wakacje najlepiej jak najdalej, najdzieczej. Jak nam źle to uciekamy do lasu, nad jezioro, w gory. Starcilismy pierwiastek dzielenia sie codziennoscia ze znajomymi. A z drugiej strony jak ktos nas juz odwiedza to jest to dla nas wielkie święto. Wiec brakuje tylko chleba i soli na powitanie :) Teraz jednak w czasach zarazy należy pamiętać o tym, aby z braku innych zajec nagle nie przypomniec sobie o jakis starych znajomych. Siedziec w domu i walczyc nie tyle z koronawirusem ale i z niewydolnoscia naszego systemu zdrowotnego, ktory w "normalnym" czasie nie nie ogarniał, a co dopiero w nierównym starciu z wirusem i głupotą ludzką (nie podam przykladu, kazdy na bank sypnie z rekawa wlasnymi). Grajcie w gry, odkryjcie co mozna robic z wlasnym dzieckiem (to moze dla niektórych okazac sie bardzo odkrywcze). My poza izolacja spoleczna, mamy własny szlaban domowy- gorączka:(  Czas na wiosenne porządki, w domach, w sercach, w głowach. Trzymajcie sie zdrowo.