środa, 30 listopada 2016

przygotowania świąteczne czas zacząć :)


Wyjątkowo w tym roku  szybko czuję święta,  już zaczęła się produkcja ozdób i plany wystroju :)

Na wejściu będą witały własnoręcznie wykonane śnieżynki :)




 a wszystko zaczęło się tak:







A teraz masa fotek, bo nie mogłam zrobić jednej idealnej- na desce są 4 śnieżynki, czego też nie udało mi się odpowiednio ująć... wypadłam z formy fotograficznej :) 















Niedźwiedzia też zrobiłam, ale muszę go odpowiednio w ramkę oprawić, bo na kartonie prezentuje się zbyt industrialnie :P 



U nas już dosyć dużo śniegu spadło, co mnie cieszy niezmiernie - może te święta będą białe?



Śnieżne buziaki 
NTKD 


Nie wyrażam zgody na kopiowanie  treści i zdjęć, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.



czwartek, 17 listopada 2016

Jak zmotywowac się do remontu kuchni? :) A co to jest Ludeka?




Jak się zmotywować do remontu kuchni?




Oto prosty sposób: :) 

Należy zostawić w kuchni kubek z zaparzającą się herbatą* ( moja na szczęście zaparzała się już od jakiś 3 godziny :P )  i zająć się na chwilę gotowaniem. Do tego potrzebujemy Małego Początkującego Przedszkolaka, który na pytanie ile masz lat odpowiada „dwa i pół”
....reszta sama się zadzieje, a mianowicie torebka z herbata zacznie nagle być śmigłem olbrzymiego helikoptera, a krople herbaty niczym pociski osiądą na wszystkim dookoła. Dadzą herbaciany, romantyczny odcień wszędzie :)  …. jeśli byłabym fanką tego typu dekoracji to herbaciany odcień rzeczywiście mógłby zostać, a że pokochałam Skandynawię, no niestety … malowanko nas czeka :P


* herbata musi być w woreczku z nitką - tutka, szczur, jak tam to się nazywa profesjonalnie nie wiem



PS. pisaki+ farby plakatowe + kredki na ścianie też nas motywują do odświeżenia jadalni - ale cały czas myślę o farbie, z której raz na jakiś czas da się zmyć kredki świecowe, aby dzieła A. mogły się uaktualniać na tej ścianie:) 
..........................................................................................................................





Codziennie A. powala swoją bystrością umysłu, kreatywnością, poczuciem humoru i wyobraźnią. Nie nadążam tego spisywać, ale to co mi nie umknęło wrzucam poniżej :)

rozmowa nr 1
(podczas wieczornego leniuchowania w łóżku, zaburczało A. w brzuchu)

A.: Co to?
mama: burczy w brzuchu
A.: co?
mama: coś Ci bulgocze w brzuchu
A.: rybka?


Rozmowa nr 2
A. podczas porannego leniuchowania w lóżku - poprosiła, abyśmy się położyli jeszcze

mama: i co teraz mamy robić?
A.: leżeć, zamknąć oczy i być cicho 

( masakra, ustawiła sobie rodziców na maxa, podkreślę to po stokroć, nigdy, przenigdy nie mówiliśmy do niej, że ma być cicho, a już na pewno w zestawie z zamknij oczy i leż... przeraziłam się trochę tej "komendy")

Rozmowa nr 3
A.: chcę bułkę albo lizaka :)

Rozmowa nr 4 

( A. rozmawia z "kimś na niby" przez domofon)

A.: Cześć Ludeko!
Mama.: a co to jest ludeko?
A.: Czacha jest ludeką 

Rozmowa nr 5 

A.: Mamo, mam dziecko w brzuchu

Rozmowa nr 6

A.: Mamo dzisiaj jestem piratem

 ..............................................................................................
 
 Wiedziałam też, że kiedyś nastąpi ten dzień, dzień poznania Justina Biebera - byłam przekonana, że albo gust muzyczny odziedziczy po rodzicach, albo że do tego czasu, jak A. będzie nastolatką Justin będzie już starym pierdzielem i fascynacja tym młodzieńcem jednak nas ominie, ale gdzieś tam pod skórą jednak czułam coś, czułam w kościach, że ten dzień odkrycia Biebera nastąpi. Tutaj następuje wytłumaczenie (tak tak muszę się wytłumaczyć, żeby nie było :P) dlaczego w aucie leciał Justin Bieber - zwyczajnie się zamyśliłam, czekając na poranne wiadomości na jakieś komercyjno - rozrywkowej stacji.

A.: Mamo, pan mówi "lofju"
 
let me love you .... Nanana 😊









BUUUZIAAAKII

NTKD  

Nie wyrażam zgody na kopiowanie  treści i zdjęć, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.