piątek, 18 grudnia 2015

zaprzeszłe posty - 1,5 roku Amelii

 Publikuje bo się zapomni - post jeszcze jak w bloku bytowaliśmy czyli pisany jakieś 2 miesiące temu. Bez fot. 

 

Pomocnica kuchenna, łobuziara

Odkrywa świat wszystkimi zmysłami. Ostatnio zainteresowana kuchennym pieczeniem ciasteczek i wyjadaniem masy z garnka.  Jak tylko coś się gotuje podsuwa taboret i patrzy i koduje. Ostatnio babeczki KrainoLodowe były robione- też uczestniczyła w pichceniu całą sobą.

 

Nie

 

Dialog nr 1

Mama – A. zjesz zupę?

Córka – Nie

 

Dialog nr 2

Babcia- Kochanie wypijesz mleko?

Wnusia- NIE

 

Dialog nr 3

Ciocia Agata: A. masz ochotę na drzemkę?

A: NIE

 

Dialog nr 4

Wujcio: Poukładamy puzzle?

Chrześnica: NIE

 

Dialog nr 5

Tata: Idziemy na spacer?

Córka: NIE

 

 

WANNA

 

Jesteś spragniona?

Miałeś  wspinaczkowy trening?

Masz ochotę się czegoś napić?

 

Woda niezastapiona, a ta  z wanny już bije wszytskie. Poi, gasi pragnienie, syci.  Co tam roiboosy, co tam woda źródlana, co tam soki. Woda z wanny najlepsza! .

Mama: A. woda z wanny jest do mycia, proszę wypluj ją.

Ama: trzymając w buzi wodę, patrzy na mamę, po czym przełyka wodę i robi wielkie  AAAAAA – takie jakie robi się jak się pije cos pysznego, i daje przerysowany znak , że naprawdę jest pyszne

 

Z żółwia zrobił się wujek wu

 

Nowe słowo. Wujek. Wujek Jaro. Nazywany przez A. „WU”. Nowe „słówko” zastąpiło też żółwia. Był ŻUFFF jest „WU”,

 

Podobnież było z okiem.

 

OKO czy koko? Oko było pierwsze, pięknie wskazane wyraźnie wypowiedziane OKO od czasu poznania KOKO czasami się w owe KOKO zmienia. Więc rodzinę mamy jak z bajki. Wujek żółw, a wszyscy mamy kurze oczy.

Choć przez miganie leniwa jest z mówieniem. Woli zamigać niż powiedzieć.

KOŃ

TAM

TO

BABA

DZIADZIA

TATA
MAMA
Żuf, wu, wuf (zółw)

Wu (wujek)

Tatata (Agata)

Ma ( nie ma, z pokazaniem rękoma)

JAJO

DAJ

BAM ( ostatnio ulubione słowo- w sklepie chłopcu spadło jajko z niespodzianka a Ama na pół sklepu woła BAM BAM BAM )

BOM ( dom)

BAN (pan)

ŁAŁ ( używa zawsze w odpowiedniej sytuacji , jak ją cos zadziwia – jak widzi konie na polu, jak zwisa z biurka )

AAA ( spać)

 

Całuśnica

Przesyła całuski, wieczorem wszystkie zabawki z wanny (jak już wypije całą wodę) obcałowuje na dobranoc. Ostatnio jak wstała o 22:00 i do 24:00 nie mogła zasnąć, obcałowała odkurzacz, radio, pościel, nie wspominając o wszystkich kurzozbieraczach (pluszakach). No i urodzinowo Kajtka wycałowała, albo On Ją tego nikt nie wie ; )

 

 

Opiekuńcza i empatyczna

Nie lubi jak komuś dzieje się krzywda. Sama niewiele płacze (choć po złamanej nodze ( albo to ten etap rozwoju- nie znam się), leloch się stała- dawniej mogła skoczyć na twarz na głowę na szyję na beton na kamienie i nic.... otrzepała się i biegła dalej, a teraz byle muśnięcie i już płacze), a jak już ktoś płacze to oj A. jest zdruzgotana. Przytula całuje chce pocieszyć. Ostatnio prosiła o mleko ode mnie dla Olka, który  płakał i nie mógł się uspokoić. A. mała organizatorka (po mamie;)) chciała mleczko dla niego zorganizować. No cudne to nasze dziecko jest. Dobre serce ma, choć w kasze nie da sobie dmuchać. Moja krew.  

 

 

Biega też za innymi dziećmi* chcąc przytulać całować i przybijać piątki, a jest bardzo niewiele dzieci potrafiących to odwzajemnić.

Dla równowagi w przyrodzie cieszę się niezwykle, że temperamentem A. znalazła sobie podobnego kompana. Kajt nasz ulubieniec J:) 

 

(*ja wiem, że dla mnie moje dziecko jest najwspanialsze na świecie, ale te inne dzieci z naszego podwórka to takie ciamciaramcie i mamospódnicusie, aby ująć to bardzo dyplomatycznie. Ale, aby nie było, że jadem tutaj pluję dodam, że cieszę się, że świat jest pełen różnych ludzi- inaczej byłoby nudno.   )  

 

Opowieści

Uwielbia opowiadać co znajduje się na ilustracjach, opowiada co jest w domu. Czasami wstaje w nocy i wskazując przedmioty mówi co czym jest. A książki jak opowiada, ilustracje opisuje. A w tych nowych książkach to nie tylko ona się zakochuje- seria Mamoko, i Opowiem Ci mamo  co robią mrówki zajmują szczególne miejsce w mym sercu. A. lubi ponadto Ulicę czereśniową, za którą ja nie przepadam (nie moja wrażliwość rysunków), ale często zaglądamy i opowiadamy.  

 

Tata

Tata wskoczył ostatnio na pierwszy plan. Tata, tata i tata. Budzi się w nocy i woła „tata”. Książki czyta najchętniej z tatą. Po przebudzeniu wskazuje na mnie i mówi mama, a po chwili z wielkim  uśmiechem TATA, wskazując w kierunku tatusia.

 

 

 

Skoki i prace na wysokościach

 

Od chwili kiedy zaczęła chodzić ulubionym zajęciem była wspinaczka. Odkąd odkryła biurko i skok z biurka na fotel dopieszcza swoją umiejętność. Pomimo złamanej nogi (z gipsem tam próbowała włazić) umiejętność wspinaczki nie zanikła.  Ostatnio jednak nie trafiła w owy fotel i ostatnią szansą złapała się za kant biurka i tak zawisła. Po czym zrobiła wielkie ŁAŁ.   Podbiegłam sprawdzić, czy wszystkie zęby ma, czy wszystko ok. Jeszcze jak wisiała, wspomniałam, że nie można tak niebezpiecznie skakać z biurka, a ona walnęła te swoje  ŁAŁ. Rozbraja system. 

Do biurka doszedł kuchenny stół. Z którego to obserwuje nieżywą muchę, która to robi „AAA AA ” ( śpi) i A. bardzo o nią dba, więc nie ma szans jej sprzątnięcia. Ze stołu na razie nie próbuje skakać, ale nie znamy dnia ani godziny, kiedy to wpadnie na ten cudny plan.  


A już niebawem będą schody w domu- aż strach się bać!

 

Uśmiech nr 5

Poproszona o minkę nr 5, A. podnosi brwi i robi minkę nr 5  : )

Gdyby kózka + OKO


Już nawet nie próbuję się tłumaczyć. Zwyczajnie nie miałam czasu. Przysiąść i opisać, aby zapamiętać. Organizacja dnia po powrocie do pracy ( a od niedawana po zwiększonym etacie) nadal jest w toku dogrywania. Dużo zmian na głowie i ten rok będzie przełomowy. Dzieje się tak dużo, takich wielkich zmian, takich codziennych wspaniałych rzeczy. I po części mam świadomość, że mnie coś omija. Już nie tylko ja zajmuję się A. Już nie tylko ja mam na nią wpływ. Większość czasu spędza z ciocią i wujkiem. Mam to szczęście, że właśnie z nimi. I to Oni teraz budują w A.pewność siebie, kształtują umiejętności, rozwijają talenty, są po części odpowiedzialni za to jaka będzie, jaką silną kobietą się stanie, jak spędzi dzieciństwo i czy będzie w niej wzrastać poczucie wolności. Teraz każdą chwilę chcę poświęcić A., z całego tygodnia te "wyrwane" chwile, z moją cudną Córeczką są teraz dla mnie najważniejsze!

Uwielbiam przychodzić po pracy i widzieć ją wśród książek- uwielbia je oglądać, opowiadać, znajdować obrazki, o które została zapytana. Ostatnio "czytała" ulotkę z pizzerii. Gaduła z NIEJ :) Po swojemu cały czas coś mieli:) Zaskakując nas drobnymi słówkami wplecionymi to tu to tam:)Zaskoczyła nasz swoim "ŻÓFFFF".
"Kogo ma babcia na balkonie i lubi jeść ( już tutaj jest "am am") sałatę i ma na imię Stefan - odpowiada" ŻÓF" :) 

Podczas kąpieli wskazujemy na twarz taty i na pytanie co ma tutaj tata - odpowiedziała "KO" ku naszej radości otwierania szampana uścisków i wielkiego wzruszenia ponownie ją zapytaliśmy a Ona wyraźnie bez zastanowienia z piękną wymową każdej głoski odrzekła "OKO"


Weszła już tak około 1,5 miesiąca temu na inny poziom zabawy. Tygrys został nakarmiony butelką, lalka też została poczęstowana przekąską, ale ostatnio A. rozbroiła totalnie system podchodząc do mnie z lalką i przystawiła ją do mojej piersi. Po porostu padłam, nadal ją karmię, więc wie co dobre :)  
Coraz częściej można ją zostawić samą na chwilę zatraconą w zabawie :) ale tylko na chwilkę.

 I chyba ma coś z Włoszki - uwielbia makarony.

Ściga też z wielkim okrzykiem ptaki na podwórku. Uwielbia psy i króliki. Kotki też, lecz musi spotkać jeszcze takiego dającego się cierpliwie, bez pazurków, bez zębisk wytarmosić:)


Bidulka nasza została na trzy tygodnie uwięziona we własnej nodze.


To post z sierpnia/września .... dopiero teraz idzie