poniedziałek, 28 lipca 2014

Było morze, w morzu kołek...

"Było morze, w morzu kołek, a na kołku był wierzchooołek, na wierzchołku siedział zając i nóżkami przebierając śpiewał tak: było morze, w morzu kołek..."
czyli jeśli 2 miesięczne niemowlę stwierdziło, że nie będzie spało, a do celu zostało ok 100 km, a mama już nie może się doczekać morza to właśnie taką przyśpiewkę ludową się śpiewa i dziecko zasypia. Pytanie czy od przyśpiewki "tasiemca", czy od chrypki i fałszu mamy. :) 

Tegoroczny wyjazd wakacyjny zatytułowałam:
 BYLIM, ZOBACZYLIM, PRZEŻYLIM, WRÓCILIM :)

Wyjazd okazał się strzałem w dziesiątkę. A. dobrze zniosła podróż, klimat nadmorski też Jej służył. Ł.odpoczął od dnia codziennego, a ja  karmię piersią, więc zmieniłam klimat i otoczenie codziennych pielęgnacji naszej Małej, no i nie musiałam wybierać "spacer czy śniadanie", bo jadaliśmy na świeżym powietrzu.
 JJAAAA CCHĘĘĘ NA WWSIIII MIESSZZKKKAAĆĆ!!!!! 

Zgodnie z tytułem wyjazdu fotki podzieliłam na 4 bloki tematyczne, które prezentuję poniżej. :P

BLOK PIERWSZY: BYLIM
czyli fotki z relaksowania się :) 

plażowiczka roku :)

kocham takie plaże bez ludzi, bez tłumów... i wcale to nie była 4 rano :)

pocztówka

Ulubionej pieluszki nie mogło na plaży zabraknąć. Kropelka lub Kropmusia ( kropki+muślin) na nią wołamy :)

Do smoczka długo nie byłam przekonana, nadal mam wyrzuty podając go A., że oszukuje, że powinnam w to miejsce podawać pierś. Na szczęście sama go wypluwa po chwili ssania. Czasami jednak lubi się A. do niego nieco dłużej poprzytulać. 

Obserwatorium 3D

Laczuś z reala - zakup tego lata :P

BLOK DRUGI: ZOBACZYLIM
czyli foto z relaksu inaczej - nie tylko plaża:)
SWOŁOWO fajne miejsce, dużo się dzieje i nie chodzi tylko o teleportowanie się do dawnych czasów. Więcej na żywo lub na stronie internetowej muzeum. A Gosia to mega mózg całej zagrody:) Bez niej wszystko by tam runęło!

...w rzeczywistości

...i spod ręki uzdolnionej artystki. Buziaczki dla Gony :*


wiem, wiem:  ucho- ramię- biodro w jednej linii, ale jakoś Mała zassała w tej pozycji pod chatką mych marzeń :)
Trochę jak narzędzia tortur, a to tkacki stuff :)

A kto zgadnie co to takiego -dostanie nagrodę :) 

Dla mojej pięknej kuzynki

Mam ochotę ubrać się w jedną z nich i bujając bioderkami z boku na bok śpiewać: cebula staniała za cóż ja se będę korale sprawiała :)

Nie lubię ich, zaatakowały mnie w dzieciństwie. Miałam wtedy na sobie czerwony sweterek, a było to w Zdrojach- ukochanej mej wiosce. Wypatrzyłam jedną gąskę na wypełnienie podusi:). Ostatnio wyrzuciłam (zostałam odpowiednio zmotywowana- ładnie mówiąc) moją "śmierduszkę". Czas na nową podusię :)  

14:10

w retro wózku się zakochałam

Kury ogarnięte można spać :P Starsza to ja będę ... :)

kuchnia marzeń

BLOK TRZECI: PRZEŻYLIM
czyli foto z surwiwalowych warunków
niezbędnik małego harcerza - halo halo :)

powrót do przeszłości :)
Z dupą drzewo- czyli nasz orzechowiec- chronił nas przed upałem między 11:30 a 17:00. 

Komarów nie było za to mieliśmy całe insektarium w domku: szczypawice, mega pająki, muchy, żuczki, przecinaki i pewnie inne. Wszystkie zginęły śmiercią bohaterską odważnie wkraczając do domku, w którym jest niemowlę.

Objadła nas z kiełbasy z Piotra i Pawła (ale ani z Piotra ani z Pawła nic nie jedliśmy tylko ze świni) oraz sera żółtego(psy mogą coś takiego jeść?) ... ale nie mogliśmy jej odmówić -też karmiła młode. Choć wyglądała trochę przerażająco, tak komiksowo, diabolicznie, jak egipskie wcielenie bogów.

BLOK CZWARTY: WRÓCILIM

czyli po surwiwalowych warunkach przeżyliśmy i nic nam nie jest (chyba). Światło gasło przy używaniu ciepłej wody - więc albo ciepła woda, albo dokładnie ogolone nogi :P Do brudu i robaków przywykłam i pragnę już choćby za tydzień przenieść się na wieś:) Kotów nadal nie lubię - zostawiały na podwórzu zagryzione myszy. Ale wyjazd zaliczam do udanych. W końcu były to wyjątkowe wakacje, pierwsze z naszą kochaną Córeczką.   

Ściskam z całych sił :)






Zapraszam na stronę na facebook'u i zachęcam do jej polubienia, aby być zawsze na bieżąco  :):):)

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.




czwartek, 10 lipca 2014

Robi nam paparara


Zdjęcie wykonane o 6:05 - bo kto rano wstaje ... ten ma dzieci :)


Oto kilka wniosków na dziś:

1. zumba, sauna to nic w porównaniu z obcinaniem paznokci niemowlęciu - wypociłam chyba 5 kg, oczywiście kg zlazły chyba z powiek, bo dupsko nadal wielkie :P

2. na humorzaste, aczkolwiek najwspanialsze córki mam sposób śpiewając od kilkunastu minut: górniczo hutniczo orkiestra dęta robi nam paparara robi nam paparara, a co na to NATO, NATO na to nic... :) Wspieram się oczywiście YT, aby zagłuszyć mój anielski głosik, choć trenowałam gardło śpiewając w podstawówce w chórze, a później to już tylko picie :P

3. marzy mi się teren, na którym zbierzemy się kiedyś wszyscy z dziećmi i będziemy grillować i bawić całą gromadkę. Już wiem, kto będzie starym niedźwiedziem.

4. "Jak Amelia pogodna to jesień dorodna"- czyli 10 lipca ustanawiam dniem imienin :P  

Koniec wniosków na dziś - przynajmniej do południa :)




Zapraszam na stronę na facebook'u i zachęcam do jej polubienia, aby być zawsze na bieżąco  :):):)

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Najlepsze rzeczy są za darmo!


 Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo!

Celebruję codzienność.
 Dziękuję Mamo, że mnie tego nauczyłaś. 
Dziękuję, że potrafię cieszyć się z małych rzeczy. 
Dziękuję wszystkim, których spotkałam, że utwierdzali mnie, że warto o tym pamiętać i warto o te drobne rzeczy dbać. 
Dziękuję, ponieważ teraz mogę przekazać to dalej, mogę uczyć tych pozytywnych doznań małą, ale jakże WIELKĄ kobietkę.

 Bo najlepszych rzeczy w życiu nie można kupić, one są za darmo :)
A od 2 lat jako żona mogę się też tym wszystkim każdego dnia cieszyć. :)

UŚCISKI



CAŁUSY






MIŁOŚĆ 

MIŁE WSPOMNIENIA




 RODZINA


PRZYJAŹŃ






Mężu dziękuję za wszystko :*





Zapraszam na stronę na facebook'u i zachęcam do jej polubienia, aby być zawsze na bieżąco  :):):)

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.


wtorek, 1 lipca 2014

Miłości nigdy dosyć

Czy to, że się gapię cały dzień i w nocy w moją Córkę z wielkim uwielbieniem kiedyś się zmieni? Nie, z pewnością nie! Może jedynie uwielbienie się zwiększy, ale cały czas będzie moją ukochaną, w którą wpatrywać się będę już zawsze. Obsesja na Jej punkcie i próba uchwycenia i zatrzymania chwil przyczyniła się do zapchania pamięci komputera, aparatu, telefonu i już małymi krokami swoją inwazję zdjęć i filmików zaczyna przenosić na laptopa :) Jak tak dalej pójdzie to zdecydowanie archiwizacja będzie wymagała dysku zewnętrznego kilku terabajtowego :) A i tak mam wrażenie, że nie wszystko dokumentuję, że mam za mało czasu, że chciałabym więcej i więcej. Moje nienasycenie nie ma końca. A gdzie tu wywołanie obiecanych choćby 100 zdjęć z każdego miesiąca? Tak ciężko wybrać :) 

 Każdego dnia mamy nowe powody do dumy. Takie małe kroczki jak odwzajemnione uśmiechy, próby chwytania, próby gaworzenia coraz częstsze czuwanie sprawiają, że z Ł. jesteśmy rozpychani od środka z dumy. Jesteśmy zadziwieni jak to szybko wszystko się dzieje, że to już, że za chwilę możemy oczekiwać czegoś nowego. 
A każdego dnia uczymy się siebie, poznajemy lepiej. Odkryliśmy ostatnio sposób na kąpanie:)

Mam też niesamowitą radość z magicznego karmienia piersią. Jest w tym coś niezwykłego. A jeśli ktoś mówi, że nie ma diety kobiety karmiącej to chyba nie miał serca. Jak tu jeść choćby plasterek pomidora, jak maluchowi pęcznieje tak brzuchol, że płacze i widać, że boli. Jak tu jeść arbuzy skoro później strzela Dzidzia piano-kupą nawet po ścianach i końca piano-kupy nie widać. Więc wcinam gotowane mięso, chleb z szynką, czasami marchewka i rarytas raz dziennie jabłko. Jednak ten moment kiedy A. zasypia przy piersi taka pełna spokoju, czasami jeszcze z pełną buzią mleka, daje niesamowitą satysfakcję, daje tyle szczęścia i poczucia, że Mała czuje się bezpiecznie. Niezastąpione słowami jest to uczucie.

Dla Niej zrobi się wszystko. WSZYSTKO tylko dla Niej. 

A w chwilach kiedy się budzę, otwieram oczy i widzę Jej (już chyba od dawna otwarte;))  oczy i rozbrajający uśmiech wiem, że nie ma nic piękniejszego!


 ps. proszę wybaczyć mój chaos myślowy, ale jestem oszołomiona miłością;) .... i trochę niewyspana ;) 






Zapraszam na stronę na facebook'u i zachęcam do jej polubienia, aby być zawsze na bieżąco  :):):)

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.