piątek, 1 czerwca 2018

Majówka w górach 2018







Bardzo mocno potrzebowaliśmy wszyscy odskoczni od codzienności i naładowania baterii. 
Pamiętam jak Ł. zabrał mnie tam pierwszy raz.:) .... a teraz te same góry pierwszy raz zobaczyła nasza Córeczką.

Trochę ten wyjazd był formą prezentu urodzinowego dla 4latki, okrągłych ...tych urodzin Ł. oraz Dnia Mamy:) 

Przyznam się szczerze, że zrobiłam majówkę w górach trochę z premedytacją, aby latem jednak wyszło na moje i abyśmy pojechali smażyć dupska na plaży :)



Wyjazd gdziekolwiek z dzieckiem jest ekstremalny, a wyjazd w góry miałam wrażenie, że to już nie do przeskoczenia.

Ale zacznę od początku 6godzinna podróż autem trwała tak jak myślałam 11 godzin :) Ale podkreślę, że wyjazd był nam bardzo potrzebny.  W końcu to pasmo Beskidu Sądeckiego a nie Tajlandia czy inne Australie. Poza żmijami zygzakowatymi, wpadaniem w przepaść, porażeniem piorunem, atakiem przebudzonych po 20 latach zmutowanych kleszczo-niedzwiedzi nic nam nie grozi:)


Od tak około 10 dni przed wyjazdem byłam wyspecjalizowaną meteorolożką i klomatolożką, a jednocześnie czerpałam z wiedzy najstarszych górali, rodzimowierców i Indian posiłkując się (jednak) Internetem:) Ogólnie kilka dni przed wyjazdem chciałam odwoływać  rezerwację ze względu na nieustający w prognozach deszcz. Na miejscu okazało się, że ani płaszcze przeciwdeszczowe nie były potrzebne. Deszczu ani kropelki, kropeleczki, nic a nic, zero null .... PRZEZ CAŁY POBYT:) 
Normalnie mam szczęście, ale jak mawiał mój ojciec: " kto na jaki urlop zasłużył,  taki ma":).

  Dla Mamy E. też ten wyjazd był potrzebny- chyba najbardziej.

czasem warto zajrzeć tam gdzie nikt nie zagląda

Nie mogło zabraknąć obserwacji owadów:)



Wyjazd wyszedł wyjątkowo udany. Z przebojami z noclegami, ostatecznie wyszło lepiej niż planowaliśmy. Baterie naładowane. Karty zapełnione, wspomnienia utrwalone. A medal za wytrwałość w 12km marszu w górach otrzymuje A. Rządzi na maxa moja córka. Niosłam ją pod górę jedynie z 3 km:)













nowa miejscówka powaliła na kolana


mleczko z rana

Bo myślałam, że jak dam naklejki to będę mogła sobie pospać choćby do 7:00 :)
Wrzucam fotorelację z drobnym komentarzem, bez szczegółowych opisów i przewodników " krok po kroku jak kupić bilet".


Jaworzyna Krynicka

w drodze na Jaworzynę Krynicką

Mój woreczek żółciowy, którego nie mam musiał przetrzymać naszą tradycję z plackami ziemniaczanymi z gulaszem :)

Najpiękniejsza

Następnym razem zaliczę spływ Popradem

kozy nakarmione :)

10 zjazdów miał Ł.razem z A. - ja bym nie wsiadła do tej skarpety, na której się zjeżdżało. Parkowa Góra, Krynica
 Powroźnik:







cerkiew w Powroźniku







Diabollo






Dzieło A. - telefonem, bo aparat spadł w pierwszym dniu górowania i się roztrzaskał

cd. foto by A

cd. foto by A.

cd. foto by A.

Piwniczna Zdrój:
Najpyszniej tam było





Mofety rządzą - w potoku Złockiem



Stary Sącz:



tak jak patrzę na to zdjęcie to spobie podśpiewuję: Przybyli Ułani pod okienko oraz Halo to ja...

Dzyń dzyń

Tak jak do Klarysek w Starym Sączu nic nie mam, tak do Pana starszego przewodnika i osoby robiącej "muzeum" mam wiele uwag. Ale milczę....nawet było pomieszczenie z fotkami odwiedzin Wiadomo Kogo :)



Jaworzyna Krynicka po raz drugi:


Wspomnę jedynie, że po przyjeździe z majówki wygrałam konkurs- weekendowy pobyt w górach w hotelu, wiec jeszcze w tym roku zawitamy do naszego miejsca na końcu świata (tego Polskiego końca) : )

A. z góralem :)

Wielu fot nie mogę wstawić, ale liczę, że to co wstawiłam wystarczy, aby wybrać się w góry :)

Pozdrowionka  NTKD



Nie wyrażam zgody na kopiowanie treści i zdjęć, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.