Oj minął miesiąc i kilka dni od ... ostatniego posta, który wywołał u mnie tak silne emocje, że jeszcze tego dnia dostałam skurcze, a 11.05.2014 urodziła się najwspanialsza istotka na świecie. Nasza cudowna A. Wiele zdarzeń się już przeterminowało, jak np. opis pobytu w szpitalu, ale wstawię choć kilka fot dokumentujących ten fakt. Z perspektywy czasu dostrzegam plusy tego, że byłam na miejscu, że personel ogarniał sytuację, że wszystko ostatecznie dobrze się skończyło.
Brzuchol wydaje się tak odległy, a minęły zaledwie 42 dni. Nie pamiętam już dobrze jak to jest mieć taki brzuch, a w nim Brzuchozwiedzaczkę. Bajka napisała, że nie pamięta jak to było jak jej Syna nie było. Czuję to samo, mam wrażenie, że już od zawsze mała A. była z nami. Jestem zakochana w niej po same uszy. Ale wszystko po kolei. Obiecanych kilka fot ze szpitala jeszcze z brzuchem:)
Oko KTG :) |
A po schodach śmigałam tak :) |
Śniadanko raz |
śniadanko dwa |
Kolacja :) |
Aby nie było dostarczali mi codziennie pożywienie:) Raz dostaliśmy suche mandarynki, znaczy się mandarynkę z tekstem od Pani Salowej: "Wczoraj do obiadu nie było warzyw ani owoców - to na przeprosiny". Naprawdę dbają o odpowiednią dietę dla ciężarnych kobiet :) :) :) Ale przetrwałam :)
Najważniejsze jednak z całego tego pobytu było to, że ze szpitala wróciliśmy już z naszą cudowną najwspanialszą, ukochaną i piękną Córką.
Po 24 godzinach od pierwszego skurczu pojawiła się ONA, wyczekiwana Córeczka. Kiedy zobaczyłam Ją pierwszy raz powiedziałam : "JAKA ONA MALUTKA" i w końcu mogłam Ją po raz pierwszy przytulić. A miłość już w pierwszych sekundach Jej życia była nie do przeliczenia, była nieopisana. Przeogromna, nieskończona, najtrwalsza - to i tak za mało, a każdego dnia kocham Ją mocniej.
Nareszcie jest z nami.
Rysunek od wychowanka mojej mamy - tytuł:Wnuczka pani Eli :) |
Odpadł 32 dnia |
Post tak na szybko zmontowany, nie jestem w stanie przelać wszystkich niesamowitych uczuć jakie mi towarzyszą, nie jestem w stanie opisać jak dużo zmieniła w życiu nas wszystkich.
Zostałam mamą, a to mówi wszystko.
Zapraszam na stronę na facebook'u i zachęcam do jej polubienia, aby być zawsze na bieżąco :):):)
Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.
Śniadanko numer dwa przebija wszystkie znane mi ze szpitali posiłki;) A.wszyscy kochamy, kochamy i....nieskończoność to mało:)
OdpowiedzUsuńA rysunek powstał zupełnie jako niespodzianka. Wzruszyłam się kiedy go obejrzałam, bo powstał ręką chłopca, który nie potrafi usiedzieć nad kartką 5 minut:)
OdpowiedzUsuńMnie też wyjątkowo wzruszył :) i ta dbałość o szczegóły :) :*
Usuń