czwartek, 18 września 2014

BOOM, BOOM, BOOM, BOOM KUTZ, KUTZ EHY JA





Kilkakrotnie zmieniałam treść i wersje robocze tego posta. Za dużo się dzieje i pewne sprawy po kilku dniach robią się mocno nieaktualne. Jest dużo do opowiadania o A., o nas, o sytuacjach zaszłych w ostatnim czasie. Zacznę od obietnicy pisania częściej, na pamiątkę, na utrwalenie dla potomków :P  Post będzie co najmniej chaotyczny. Składać się będzie z kilku części.

Część 1: Rzecz o smutnych ludziach

Był raz sobie jeden człowiek bardzo smutny i samotny. Koniec.

A tak przy okazji uwielbiam  ich twórczość. 

Galeria Rusz- źródło http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Bilbord_Galerii_Rusz_przy_Szosie_Che%C5%82mi%C5%84skiej_w_Toruniu.jpg

Część 2 (właściwa): Ńołd od tyłu  

 Ulubioną zabawką ostatnio jest.
Wędruje do buzi i siedzi tam i wcale nie woła am am am.
 Bez oznak znudzenia czy zniechęcenia  memłana jest niby tak od niechcenia.
Lecz to tylko pułapka umysłu, Ama jednak nie traci przy tym zmysłu.
 Śliną zalana prawie po kolana, buzia wcale nie jest obolała.
Szczęśliwie dzieciątko, mruczy jak małe kociątko.
 Od tyłu ńołd od przodu dłoń nie jest to jednak afrykański słoń.
Bardzo smakuje, a jak się ją wyciągnie to trochę A. protestuje :)





Część 3: Pstryk, pstryk

Trenujemy  już robienie fotek, bo kiedyś trzeba zostać tym znanym fotografem do National Geographic. Mama się przygląda, a Tata trenuje z Małą. Mamy przećwiczone już orangutany oraz nosorożce (wersja Taty jako nosorożca powaliła na łopatki :P) Jednakże do mrówek mu daleko. Wiec Tata jako mrówki (tak całe mrowisko udawał:))przyczynił się do ćwiczeń makro fotografii.
Pstryk, pstryk i A. macha prawą rączką :) 

Wierchomla 2013, trasa downhill'owa, wysokokaloryczne sezamki z Biedronki :)

 Część 4: nie nadążam z notowaniem

Codziennie coś nowego, codziennie tyle radości tyle uciechy tyle zaskoczenia, że coś nowego. Standardem jest, że gdy dziecko odkładane na kocyk na plecy po sekundzie robi przez swoje lewe ramię wielkie turlanko na brzuch. Trenujemy jak nam zalecono turlanko przez prawe ramię. I byłoby wszystko ok, gdyby nie ta chęć turlania się szczególnie podczas odkładania do łóżeczka na wieczorny sen. Jeżdżenie w wózku  z A. leżącą na plecach też już jest teraz wyzwaniem :) 
Polubiła lustro- śmieje się do tej małej dziewczynki po drugiej stronie, łapki wyciąga, barum barum tryk robi, i oślinioną łapką sprawdza bardzo dokładnie jakość wypolerowanego lustra:P 
Ostatnio chichoczemy razem, ja z zacieszu, że już słychać głośny śmiech mojej córeczki najwspanialszej, a Ona z faktu, ze jest gilgotana i/lub słucha dziwnych dźwięków z  ust mamci typu: a buuu, a łuuu, pstryyyk itp. 
A jak  śpiewa!!!! Jak nudzi się przyglądając się mamie gotującej obiados postanawia  umilić sobie czas trenując głośne i ciche, wysokie i niskie dźwięki. Przy czym jest to tak melodyjne, że serce mamy wypełnia się dumą. 
Stopy są odkrywane, jednak fascynacja maleje, by 2 dni później znowu je zauważyć. I garściami wyrywa mi włosy, zapominam, że to już ten etap:)Do pary dochodzi szczypanie ramienia maminego podczas karmienia, dochodzi do tego  ścisk dziąseł i obracanie głową (oczywiście z zawartością podczas karmienia) w różnych kierunkach, bo przecież ciekawa świata jest!:) To zainteresowanie otoczeniem sprawia, że dłużej niż 30 minut nie śpi.  I jaka ma radość z tego względu, bo mogę ją dłużej przytulać, całować i chichotać wspólnie :) 


Koniec

Już mam fotki do kolejnego posta :) Będzie sentymentalnie i podróżniczo i tu zaskoczę po Polsce, po Kujawach :) Zmobilizuję się to napiszę, choć pisania trochę innego u mnie ostatnio dosyć dużo.
 Odżywiajcie się zdrowo, uprawiajcie to, co lubicie najbardziej (czy to pomidory, czy sałata, czy inne w alkowy) i pamiętajcie o bliskich, bo oni są najważniejsi! Nie zapominajcie o małych, codziennych przyjemnościach. On niech włoży do torebki czekoladki, ona niech da święty spokój na jeden wieczór lub wręcz przeciwnie:)


Prawda, że było chaotycznie? :)
NTKD








zapraszam na fb

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.


3 komentarze:

  1. Ooooo! Macie nasze ulubione spodeny! Jak Wam się noszą? Leo wyciąga sobie troczek i pakuje do paszczęki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najchętniej codziennie bym je zakładała Małej! Są czadowe i wygodne! A. raczej troczkiem nie jest zainteresowana, przecież ma swoją rękę po co jej sznureczki :P :)

      Usuń
  2. Część pierwsza- brak komentarza. Też lubię ich bilbordową twórczość :)
    Część druga- brawo za rymowanki:)
    Część trzecia- obydwoje macie "atrystyczne" oko:)
    Część czwarta- stymulowanie wielu sfer rozwoju dziecka - jak najbardziej TAK!!
    Koniec;)

    OdpowiedzUsuń