Do wykonania jedzenia dla ptaków należy w pierwszej
kolejności zaznajomić się jakie ptactwo w okolicy krąży, aby sobie stada orłów
nie ściągnąć na podwórze lub balkon bo to mogłoby grozić jakimi strajkami
greepeace’owców pod miejscem zamieszkania :) Chyba, że ich też na
pożarcie ptakom rzucicie …. Ok. czarny humor na bok.
Zaczynamy od klasyfikacji ptaków: każdy woli co innego, nie
jestem aż takim znawcą ptaków, choć na niektórych znam się naprawdę świetnie,
aby mówić co jedzą :P Każdy sobie wygoogluje :) Wiem jedno ma być kalorycznie i bez soli
i cukru, więc nie dokarmiajcie proszę krakersikami, chipsami i innym
świństwem. Ptaki nie mają zimą takiego dostępu do wodu, aby zrównoważyć
gospodarkę wodną w organizmie zaburzoną właśnie przez sól. I ryżu surowego też
do karmnika nie wrzucajcie. Pęcznieją im brzuchy.
SKŁADNIKI:
U nas w zasadzie idealnie się sprawdziły gadżety
śniadaniowe.
Użyłam:
- płatków owsianych
- płatków orkiszowych
- płatków żytnich
- amarantusa (w ziarnach i ekspandowanego)
- preparowanego ryżu
- słonecznik łuskany ( jeśli kupujecie słonecznik w
łupinkach powtórzę do znudzenia – sprawdźcie czy nie jest solony, warto zajrzeć
na ceny słonecznika często ten w opakowaniu z przeznaczeniem dla ptaków często
jest dużo droższy niż ten do skubania przez człowieka – a zawartość (jeśli nie
ma soli w tych dla ludzi) jest taka sama )
Można dodać też mak (taki sypki nie z puszki)
Przy ekspandowanych gadżetach należy sprawdzić na opakowaniu
czy nie użyto soli do ich produkcji!
Kosy uwielbiają ponadto żurawinę ( sprawdzić czy nie
jest słodzona – choć taką trudniej zakupić).
I smalec w kostce lub słoninę roztapiamy (też
sprawdzić czy ten w kostce nie jest solony, bo czasami są solone nie wiem po co
– notabene podczas smażenia smalec zachowuje się jak masło klarowane, a mianowicie
nie wytwarza tłuszczy trans, więc spokojnie można uznać go za zdrowego ha ha
ha)
WIDZIAŁAM TEŻ przepis na zalewanie ziarenek żelatyną (
taką bez przypraw, co galarty się robi, ale mi nie wyszły (może wam się uda z
żelatyną – dajcie znać wówczas), więc podaję mój sprawdzony przepis)
Przygotowujemy sobie ponadto miseczki na wszystkie
produkty (jeśli robicie z dzieciakami), albo jedną miskę (jeśli robicie sami i
nie chce się wam bawić w pięknie podane składniki), garnek do
roztopienia smalcu, foremki sylikonowe, sznureczki/ tasiemki/ wełenka (
jakie kto tam woli, ja akurat jestem uzależniona od tego sznurka co na zdjęciu-
fajnie wsiąka w niego smalec – ptaki też lubią go dziobać sobie)
PRZEPIS
Do foremki wrzucamy nasionka, zboża i co tam macie, wkładamy
do nich sznurek/tasiemkę i zalewamy roztopionym smalcem niech ostygnie trochę i
taki już zimny do zamrażalnika wrzucić, aby lepiej wyłaziło z foremek i tyle –
15 min roboty J
z dzieckiem i sprzątaniem to jakieś 1,5 godziny ha ha ha ha
Ornitologiczne uściski
NTKD
Nie wyrażam zgody na kopiowanie treści i zdjęć, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.