niedziela, 26 lipca 2015

Bądź Bella na wakacje, FINAŁ


Po długiej przerwie lenistwa nadmorskiego, rodzinnych spotkań, przygotowań ślubnych, powrotów do pracy, ślubu przyjaciół, ślubu swojego-  znalazłam chwilę, aby zdać relację z FINAŁU programu Bądź Bella na wakacje edycja 2015. Poślizg prawie miesięczny, ale oczywiście wybaczacie i z zapartym tchem czytacie.

Po ostatnim ważeniu byłam względnie zadowolona, trochę bardziej podczas przymierzania finałowego stroju, no wcisnąć się w kombinezon w rozmiar S, to chyba nigdy nie było realne, a teraz EIDOS wyczarował. Wciskam się, oglądam, a później patrzę na metkę i mdleję. Po ocuceniu spoglądam raz jeszcze i tak nie jakieś tam M/XL, ale soczyste, subtelne, subiektywnie seksowne "S" się wyłoniło. Znam te sztuczki zaniżanych metek, że skoro tak dobrze się czuję w tym sklepie to tam zapewne wrócę, i wiecie co.... jeśli tak tutaj zadziałano to ja chcę więcej takich sklepów, i niech "se" zaniżają, WCISNĘŁAM DUPECZKĘ W "S" :) A kombinezon uwielbiam, kocham i zakładam bardzo często. Dzień finału zakręcony totalnie. Najpierw fryzjer GÓRNY, później Upiekszarnia. Włosn ścięte, ułożone, makijaż wykonany, więc mogłam się ludziom pokazać. A reszta dziewczyn piękna, równie wystrojona, uśmiechnięta i zadowolona w holu Belli prezentowała się przepięknie i olśniewająco. Było nam chyba wszystko jedno kto wygra, bo każda z nas osiągnęła coś co chciała osiągnąć. Od wyrwania się z domu, przez przełamanie siebie, od schudnięcia przez lepsze zdrowie, od powrotu do kondycji po ciąży przez ujędrnienie ciała, od pokazania tym chłopom co odchodzili bez pożegnań środkowego palca, poprzez akceptację siebie do zwykłego kopa na zachętę, aby w końcu ruszyć swoje cztery litery. Każda z nas z pewnością czegoś się nauczyła, o sobie, o innych, o zmierzaniu do celu, o pokonywaniu swojego największego wroga - siebie w wersji ciasteczkowego potwora :) Ale do rzeczy..... W przeciągu programu udało mi się spalić 4,1 kg tłuszczu i zbudować 0,3 kg czystej masy mięśniowej, Po przeliczeniu wszystkich parametrów 3,6 kg poszło w dół na wadze :) 8 cm w brzuchu :):):):):) i to bez zabiegów, więc tym bardziej jestem z siebie dumna. No i ZDOBYŁAM III MIEJSCE :) Zaskoczenie totalne, bo dziewczyny miały możliwość trenować częściej, bo zabiegi, bo inne dziewczyny zapewne mają możliwość snu więcej niż 3 godziny, bo coś tam.... a tutaj takie wyróżnienie. JUUUUPIIII, i tak byłam już wygrana, bo udało mi się na tyle zorganizować, aby móc trenować, aby ruszyć się po ciąży, aby wyjść z domu.


DYPLOM musi być obowiązkowo zarchiwizowany dla potomnych :)

 Pomoc Ł., mojego cudnego, ukochanego, wspaniałego męża, mej miłości życia była nieoceniona! Dziękuję za wsparcie, za to, że byłeś i kibicowałeś z całych sił!. Bez Ciebie nie osiągnęłabym takiego efektu. Dziękuję :* 

Chce jeszcze podkreślić, że II miejsce zdobyła Karola, która 4 miesiące temu urodziła synka i też tak jak ja karmi piersią.  MATKI KARMIĄCE na podium :):):) To też pokazuje, że można, że wystarczy się zorganizować i można, można wyjść z domu zrobić coś dla siebie i osiągać sukcesy nie tracąc przy tym mleka. Im zdrowsza mama, wysportowana, wypoczęta, lepiej się odżywiająca tym maluch szczęśliwszy :):):)

A sama NIE TYLKO KURA DOMOWA otrzymała za relacje na blogu godzinny masaż, oj zejdę z tej grzędy i będą mnie masować, oj z chęcią wrócę, oj dam się wymasować :) 


     
FINAŁ programu jest cudownym początkiem. Bo skoro można TYLE zdziałać w miesiąc, to ile można zdziałać w rok. Z ciekawości spróbuję :) Dla siebie spróbuję, dla bliskich spróbuję. I w tym przypadku zachłanność jest wskazana :)

A III miejsce zobowiązuje, więc  na siłkę wracam już w tym tygodniu, po strasznie długiej, bo 3 tygodniowej. Kolejny CEL - czerwiec 2016! Będę zdawała relację pewnie co jakiś czas jak tam progres :)

A teraz zero wymówek tego typu :)




Z pozdrowieniami z wielkim uśmiechem  ściskam was ja, czyli
fit NTKD :) ha ha ha




zapraszam do siebie na fb  - będziesz na bieżąco:)

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć oraz treści, które są moją własnością i stanowią przedmiot prawa autorskiego.

2 komentarze: